Jest Moim przyjacielem i mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że Kocham go jak brata.
Stanę za Nim murem i jestem pewna,że On za Mną też.
Niestety, jestem zmuszona by powiedzieć,że mimo wszystko liczyłam,że nie zrobisz tego znów.
Nie zdradzisz Jej.
Kurcze, Ona jest naprawdę wspaniałą, porządną dziewczyną i nie zasługuje na takie traktowanie.
Czy naprawdę warto, zranić Ją dla kilku nagich fotek kobiet,które mają w dupie to, kim jesteś?
Nie, nie warto! Ale nie umiem Ci tego wytłumaczyć.
. . .
Dla większości Naszych wspólnych znajomych, to niedorzeczne, że jesteśmy tylko przyjaciółmi.
Połowa mówi mi szczerze w twarz to, że nie jest w stanie uwierzyć Nam, że nie jesteśmy o siebie nawzajem zazdrośni.
Nie umiem im tego wyjaśniać, to skomplikowane bardziej, niż są w stanie sobie to wyobrazić.
Jestem ciekawa, jak Ty im to wyjaśniasz?
Bo jestem pewna, że Ciebie też o to pytają.
. . .
Dlaczego, nie jesteśmy "Parą"
Odpowiedzi jest kilka i są bardzo proste.
-On jest Skurwysynem, a ja jestem Jędzą.
Oboje o tym wiemy i nie oszukujemy się nawzajem, co do tego.
-On zdradza, a ja za dobrze Go znam, by dać się oszukać.
-Często rani ludzi i nie chce nigdy mieć okazji, by zranić mnie.
-Mamy zupełnie inne hierarchie wartości.
-Charaktery te same, lecz używane w inne sposoby.
-Nie mamy do siebie pociągów fizycznych.
Ja wiem,że jest przystojny. On twierdzi,że świetnie go czaruje. ALE to by było na tyle.
<Źle bym się uprawiając miłość z bratem>
-Rozmowy. Jeśli bylibyśmy w związku, wszystko poszłoby się paść! On by mi nie mówił tego, co słyszę na każdym wspólnym spotkaniu. Ja też bym się zamykała na pewne tematy. Wiem,że rozmawia ze mną dużo więcej niż z innymi. Wiem rzeczy o których nikt nie ma bladego pojęcia i niech tak zostanie.
- No i najważniejsze.
Kocham Mojego obecnego Narzeczonego! Nigdy bym go nie zamieniła, na żadnego innego faceta. Wywalczyłam sobie Jego miłość nie po to, by dać się ranić komuś innemu.
-
Stanę za Nim murem i jestem pewna,że On za Mną też.
Niestety, jestem zmuszona by powiedzieć,że mimo wszystko liczyłam,że nie zrobisz tego znów.
Nie zdradzisz Jej.
Kurcze, Ona jest naprawdę wspaniałą, porządną dziewczyną i nie zasługuje na takie traktowanie.
Czy naprawdę warto, zranić Ją dla kilku nagich fotek kobiet,które mają w dupie to, kim jesteś?
Nie, nie warto! Ale nie umiem Ci tego wytłumaczyć.
. . .
Dla większości Naszych wspólnych znajomych, to niedorzeczne, że jesteśmy tylko przyjaciółmi.
Połowa mówi mi szczerze w twarz to, że nie jest w stanie uwierzyć Nam, że nie jesteśmy o siebie nawzajem zazdrośni.
Nie umiem im tego wyjaśniać, to skomplikowane bardziej, niż są w stanie sobie to wyobrazić.
Jestem ciekawa, jak Ty im to wyjaśniasz?
Bo jestem pewna, że Ciebie też o to pytają.
. . .
Dlaczego, nie jesteśmy "Parą"
Odpowiedzi jest kilka i są bardzo proste.
-On jest Skurwysynem, a ja jestem Jędzą.
Oboje o tym wiemy i nie oszukujemy się nawzajem, co do tego.
-On zdradza, a ja za dobrze Go znam, by dać się oszukać.
-Często rani ludzi i nie chce nigdy mieć okazji, by zranić mnie.
-Mamy zupełnie inne hierarchie wartości.
-Charaktery te same, lecz używane w inne sposoby.
-Nie mamy do siebie pociągów fizycznych.
Ja wiem,że jest przystojny. On twierdzi,że świetnie go czaruje. ALE to by było na tyle.
<Źle bym się uprawiając miłość z bratem>
-Rozmowy. Jeśli bylibyśmy w związku, wszystko poszłoby się paść! On by mi nie mówił tego, co słyszę na każdym wspólnym spotkaniu. Ja też bym się zamykała na pewne tematy. Wiem,że rozmawia ze mną dużo więcej niż z innymi. Wiem rzeczy o których nikt nie ma bladego pojęcia i niech tak zostanie.
- No i najważniejsze.
Kocham Mojego obecnego Narzeczonego! Nigdy bym go nie zamieniła, na żadnego innego faceta. Wywalczyłam sobie Jego miłość nie po to, by dać się ranić komuś innemu.
-